Jak wysokie oparcie?


Wygodne siedzenie to podstawa relaksu. Nieważne czy chcesz rozsiąść się przed telewizorem, czy też wygodnie spożyć posiłek, musisz mieć odpowiedni fotel lub krzesło, byś czuł się komfortowo. Natomiast jednym z najważniejszych parametrów krzesła jest oparcie. Niektóre siedziska w ogóle go nie mają, inne oferują ogromne oparcie, na którym można oprzeć nie tylko plecy, ale i głowę. A jakiego oparcia Ty potrzebujesz? Odpowiedź na to pytanie jak zwykle zależy od kilku czynników.
Oczywiście najważniejszym z nich są Twoje preferencje. Ostatecznie ważne, żeby mieszkanie Tobie najbardziej się podobało i byś sam czuł się w nim dobrze. Jeśli jednak chcesz skorzystać z pewnych „wytycznych”, pamiętaj, że im wyższe oparcie, tym krzesło jest wygodniejsze. Gdy możesz oprzeć plecy i głowę, całe ciało odpoczywa i może się doskonale zrelaksować. Krótkie oparcia nie dają takiej wygody, zwłaszcza, gdy nie sięgają nawet połowy pleców.
Wówczas standardowym widokiem są siedzący przy stole opierający się łokciami o blat – skoro oparcie nie daje wytchnienia. Niestety wysokie oparcie ma też wady. Najważniejszą z nich jest wizualne pomniejszenie pomieszczenia. Wprawdzie wyższe krzesła nie zabiorą więcej miejsca na podłodze i nadal w pokoju będziesz mieć tyle samo przestrzeni do wykorzystania, jednak duże przedmioty sprawiają, że pokój wydaje się mniejszy. W niewielkich pomieszczeniach to problem, bo pokój, kuchnia czy jadalnia mogą wydawać się ciasne.
Z estetycznego punktu widzenia najlepiej, gdy oparcia wystają około dwadzieścia centymetrów ponad blat.
kamień dekoracyjny
Przeczytaj również: Czym jest metoda All on 6 i jakie są jej zalety?
Przeczytaj również: Jakie są najczęstsze przyczyny uszkodzeń dachów, z którymi radzi sobie dekarz?
Przeczytaj również: Jakie są najczęstsze wyzwania w pracy pedagoga?
Polecane artykuły

W czym parzyć herbatę?
Wybrać herbatę liściastą czy w torebkach? Amatorzy tego napoju często stają przed tym dylematem. Warto jednak wiedzieć, że pierwszej z nich często przypisuje się dużo wyższą jakość. Jednocześnie jednak mieszanka, którą luzem wsypujemy do kubka czy szklanki, sprawia, że zaparzanie herbaty staje się

Bikiniarze
Termin bikiniarze określa subkulturę wywodzącą się z przedwojennych entuzjastów muzyki jazzowej. Przed wojną ruch ten nosił różne nazwy w różnych częściach świata – w Anglii jego przedstawicieli nazywano teddy boys, we Francji i Belgii – zazous, w Rumunii – malagambiści, w ZSRR – Styladzy zaś w Cz